Gdańska prasa, m.in. „Danziger Volkstimme”, pisze o Gdyni jako o szybko rozwijającym się porcie i potencjalnym konkurencie Gdańska, ale z wieloma problemami miejskimi. Budowa portu postępuje szybko, natomiast rozwój miasta zależy od kredytów i przebiega wolno. Brakuje mieszkań, kanalizacji i czystej wody; planuje się brukowanie ulic, budowę wodociągów, gazowni, domu kuracyjnego, teatru i stadionu. Robotnicy żyją w bardzo trudnych warunkach, lecz Gdynia postrzegana jest jako miasto o wielkiej przyszłości.
Pisma gdańskie coraz częściej zajmują się na swych damach Gdynią. Widzą one najczęściej w niej wielki port konkurencyjny dla Gdańska oraz miasto wielkiej przyszłości, zdołające skupić w sobie cały ruch ośrodkowy wybrzeża, a tein samem zepchnąć Gdańsk na miejsce pośledniejsze.
Świeżo (w nr. 214) rozpisał się na temat przyszłej Gdyni organ niemieckich socjalistów w Gdańsku „Danziger Volkstimme“.
Otóż tak rozpisuje się wspomniane wyżej pismo p. t. „Wielkie sny przyszłości około Gdyni“ („Die grossen Zukunftstraume um Gdingen“).
Nie trzeba jednak wszystkiego, co się w polskich gazetach wypisuje o Gdyni, brać na serjo, ale mimo to jest interesującem znać głosy prasy polskiej w tej sprawie.
Co piszą polskie dzienniki? — Roboty portowe szybko postępują naprzód. Budowę zamierza się ukończyć do roku 1932. Rozbudowa miasta nie słoi jednak w żadnym stosunku do budowy portu. Podczas gdy w budowie portu niema żadnej przerwy, rozbudową miasta zależy ed-kredytu, jaki miastu Bank Gospodarstwa Krajowego udziela. Skoro kredyty są wyczerpane, następuje dłuższa przerwa w budowie. Rozbudowa miasta nie stoi również w żadnym stosunku do wzrostu stałych mieszkańców Gdyni. Z tego powodu stosunki mieszkaniowe są więcej niż opłakane. Magistrat miasta Gdyni ma wspaniałe plany na przyszłość, uzależnia jednakże ich wykonanie od udzielenia kredytów przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Według projektu p. burmistrza Krauzego ma być brukowanie ulic wykończone w r. 1932. Koszta brukowania według obliczeń Magistratu oblicza się na 21 miljonów zł. Ale kwestja ta jest bardzo ważna, bo jak długo nie będzie miała Gdynia dobrych ulic, tak długo nie będzie można” jej uznać jako miasto portowe w właściwem tego słowa znaczeniu.
W związku z zakładaniem ulic i placów zamierza Magistrat zaprowadzić kanalizację i wodociągi. Ostatnio kwestja jest tein więcej nagląca, że lekarze stwierdzili w wodzie studziennej (?) zarazki chorób, które mogą wywołać epidemje. Z założeniem kanalizacji nie można zwlekać, chociaż koszta jej zaprowadzenia dochodzą do poważnej kwoty 2 milj. zł. Także obecna siła elektryczna daleko nie wystarczy dla Gdyni i wobec tego sieć elektryczną należy przebudować. Oprócz tego zachodzi potrzeba budowy gazowni.
Oprócz tego projektuje Magistrat budowę wielkiego domu kuracyjnego/ jako konkurencję dla Sopotu. Dom ten, którego koszta wynosić mają wielką kwotę 2 milj. zł., stanąć ma między Kamienną Górą i Redłowem. Do tego dochodzi jeszcze budowa olbrzymiego gmachu magistrackiego, hal targowych i teatru miejskiego. Koszta budowy gmachu teatralnego wynosić mają 330 tys. zł. Teatrowi przypisuje się wielkie kulturalne znaczenie, gdyż przez to powstrzyma się ludność wybrzeża od uczęszczania do teatru niemieckiego w Gdańsku.
Magistrat przystąpił do budów domów mieszkalnych. Obecnie buduje się je na miejskich terenach w Chylonji i w Grabowie. Obecnie buduje się 138 jedno i dwupokojowych mieszkań. Rozbudowa kolonji robotniczych w najbliższej okolicy Gdyni jest kwestją bardzo piekącą. W Gdyni już obecnie pracuje w porcie i w mieście przeszło 8000 robotników. Większa część z nich sypia niestety w ziemskich lepiankach i w lasach państwowych na gołej ziemi, co przyczynia się do zdziczenia i demoralizacji. W końcu zamierza pobudować Magistrat wielki stadjon sportowy w Witominie, w miejscowości odległej o 3 klm od miasta. Malowniczo położone pagórki między Kamienną Górą a Redłowem przeznaczone są na dalszą rozbudowę portu i miasta Gdyni.

