W Gdyni w 1929 r. nie odnotowano działalności wywrotowej ani antypaństwowej. Najpoważniejszym problemem był spór płacowy w budownictwie – pracodawcy próbowali obniżyć wynagrodzenia o 10%, jednak starosta Mieczysław Pożerski skutecznie interweniował i decyzję cofnięto. Strajków i incydentów granicznych nie było. W statystykach bezpieczeństwa odnotowano 26 kradzieży, 19 przypadków pijaństwa, 5 paserstw i 14 naruszeń przepisów administracyjno-sanitarnych.
I. SYTUACJA OGÓLNA.
Stronnictwa polityczne w okresie sprawozdawczym nie przejawiły działalności. Również w organizacjach zawodowych nie zaszło nic, co by zasługiwało na podkreślenie. Na miejscowym rynku pracy ilość zatrudnionych pracowników pozostała [taka] sama, jak i w tygodniu ubiegłym. Większość stojących w porcie statków jest załadowana, jednakże wobec niewyraźnej sytuacji na morzu, statki niechętnie opuszczają port. Przebywający w tygodniu sprawozdawczym w Gdyni Dyrektor Departamentu Morskiego w Ministerstwie Przemysłu i Handlu p.[an] [Teodozy] Nosowicz stwierdził, że w obecnych warunkach zarówno Urząd Morski, jak i Kapitanat Portu robiły wszystko co mogły, by podtrzymać sprawność portu i nie dopuścić do przerwy w ruchu. Za wysiłki [czynione] w tym kierunku p. Dyrektor Nosowicz złożył w imieniu Ministerstwa podziękowanie zarówno dyrektorowi Urzędu Morskiego p. [Józefowi] Poznańskiemu jak i kapitanowi portu p. [Władysławowi] Zaleskiemu. Jest to poniekąd odpowiedzią Ministerstwa Przemysłu i Handlu na pogłoski lansowane zarówno w prasie, jak i na miejscu o mających nastąpić zmianach na stanowiskach dyrektora Urzędu Morskiego i kapitana portu. Pogłoski te lansowały poszczególne firmy zainteresowane w eksploatacji portu, które na powyższych stanowiskach chciałyby chętnie widzieć swoich ludzi, by ciągnąć zysk dla siebie z uszczerbkiem [dla] innych firm. Stan lodów w porcie, jak i na zatoce, nie uległ zmianie. Sprowadzony ze Szwecji lodołamacz „Balder” jest typem zwykłego holownika z przystosowanym do łamania lodów dziobem. Wystarcza on z trudem do utrzymania kanałów w lodach wewnątrz portu, co absorbuje go całkowicie.
II. PRZEGLĄD PRASY.
„Dziennik Gdyński” i „Gazeta Gdańska” pozostają w dalszym ciągu pismami bez wyrazu politycznego. „Gazeta Morska” prócz nazwy ma niewiele wspólnego z morzem. Wiadomości podawane w kronice miejscowej, tak samo jak i w pismach uprzednio wymienionych, pozbawione są ścisłości. Wiele przejawów z miejscowego życia nie znajduje odzwierciedlenia w „Gazecie Morskiej”.

III. POLSKI RUCH POLITYCZNY.
Zapowiedziany na niedzielę 24 b[ieżącego] m[iesiąca]. przyjazd do Gdyni posłów z klubu B[ezpartyjnego] B[loku] [Współpracy z Rządem] wywołał pewne ożywienie w miejscowych stosunkach. Nadzwyczajne zebranie Towarzystwa Rzemieślników Katolickich w Gdyni w dniu 17 bm. uchwaliło opodatkować swych członków na kupno sztandaru, którego poświęcenie [po]winno się odbyć w dniu 3 maja b[ieżącego] r[oku]. Na powyższy cel zebrano około 200 zł[otych].

IV. POLSKIE ZWIĄZKI I ORGANIZACJE SPOŁECZNE.
Na zebraniu Towarzystwa Powstańców i Wojaków w dniu 17 bm. udekorowano odznaką wyżej wymienionej organizacji [jej] członka, Augustyna Miotka z Gdyni. Dalej zajęto nieprzychylne stanowisko w stosunku do Strzelca1, wyjaśniając że „Zarząd Okręgowy Towarzystwa Powstańców i Wojaków uważa tworzenie się Strzelca na ziemi kaszubskiej za niepotrzebne, ponieważ Strzelec ma jedne i te same zdania co i towarzystwa wojackie”.

V. SEKTY RELIGIJNE.
Sprawozdanie negatywne. Wspomnieć należy, że w Gdyni otworzył pracownię krawiecką zakonnik Chmielewski ze Zgromadzenia [Księży] Misjonarzy Lubelskich, nie otrzymawszy uprzednio zgody ks[iędza]. biskupa w Pelplinie na prawo instalowania się na wybrzeżu. Z tego tytułu zwrócił się do mnie miejscowy ksiądz proboszcz o spowodowanie usunięcia z terenu [Gdyni] zakonnika Chmielewskiego. Według wiadomości jak[ie] posiadam zakonnik ten, wykonując swoje rzemiosło, prowadzi się nienagannie. Zgromadzenie [Księży] Misjonarzy Lubelskich jest źle notowane u władz kościelnych, które odmawiają misjonarzom prawa tworzenia oddziałów.

VI. MNIEJSZOŚCI NARODOWE.
Ważniejszych przejawów nie notowano.
VII. RUCH WYWROTOWY. Sprawowanie negatywne.
VIII. RUCH ZAWODOWY.
Związek [Zawodowy] Transportowców Oddział Żeglugi Morskiej w dalszym ciągu zamiera. Jego wpływy między polskimi marynarzami maleją z każdym dniem.
Zjednoczenie Zawodowe Polskie [Oddział w Gdyni] nawiązało bliższy kontakt z[e] Zjednoczeniem Zawodowym Polskim w Gdańsku, na czele którego stoi poseł [Antoni] Lendzion. Zjednoczenie [Zawodowe] Gdańskie ma pomagać finansowo Oddziałowi gdyńskiemu, przeznaczając między innymi 50 guldenów miesięcznie na utrzymanie w Gdyni trzeciego instruktora. Jest to suma, którą normalnie Gdańsk przekazywał centrali. Poza tym poseł Lendzion i inni zobowiązali się przybywać na urządzane w Gdyni zebrania robotnicze z referatami i pogadankami. W tej sprawie zachodzi tylko jedno niebezpieczeństwo, by menerzy gdańscy nie starali się zbytnio forsować stawek płacy w Gdyni i nie dążyli do podciągnięcia ich do skali gdańskiej. To by bowiem ujemnie odbiło się na obrotach portu gdyńskiego. Zdaniem pracodawców na razie nie do przeprowadzenia są w Gdyni specjalne dodatki dla robotników, pracujących [na] drugiej zmianie, względnie [na] trzeciej, jakie wprowadzone zostały w wielu portach bałtyckich, co w rozmowach starają się lansować kierownicy Zjednoczenia Zawodowego [Polskiego] w Gdyni. Zjednoczenie Zawodowe [Polskie] w Gdyni obecnie organizuje sekcję maszynistów, do której zapisują się zarówno maszyniści okrętowi, jak i dźwigowi oraz inni zatrudnieni na terenie miasta.
W hotelu robotniczym na Grabowie przeprowadzaną jest zmiana instalacji centralnego ogrzewania przez firmę „Gburczyk”.

IX. STRAJKI. Sprawowanie negatywne.
X. STAN BEZPIECZEŃSTWA.
W tygodniu sprawozdawczym zameldowano 13 kradzieży, w czym jedną z włamaniem. W stosunku do okresu [z] poprzedniego [tygodnia] widać tu gwałtowny spadek, do czego przyczyniło się zamknięcie szajki złodziei, jaka przez pewien czas dokonywała systematycznej kradzieży. Poza tym wymierzono [następującą ilość] kar: 2 za przekroczenie przepisów meldunkowych, 4 przepisów o ograniczeniach w handlu alkoholami, 1 przepisów sanitarnych. Dalej zanotowano [następującą ilość] wypadków: 1 uprawiania hazardowej gry w karty w pociągach, 3 bójek, 2 nieszczęśliwych wypadków.

XI. SYTUACJA NADGRANICZNA.
Zatrzymano obywatela niemieckiego, który przekroczył granicę do Polski po wygaśnięciu ważności wizy. XII. SZPIEGOSTWO I DYWERSJA. Sprawozdanie negatywne.

XIII. RÓŻNE.
W tygodniu sprawozdawczym było 6 pożarów, z czego 3 jednego dnia. Przyczyną we wszystkich wypadkach była wadliwa budowa kominów. W czterech wypadkach pożar udało się zlokalizować bez większych strat. W jednym tylko wypadku, mianowicie w nocy dnia 19 [bm.], pożar strawił cały barak na Oksywiu, ubezpieczony w Towarzystwie „Westa” na 10 000 złotych, z urządzeniem wewnętrznym ubezpieczony[m] na sumę 20 000 złotych.
W dniu 18 bm. Józef Lange z Tempcza (pow.[iat] Morski), zatrzymany przy kradzieży węgla, usiłował powalić na ziemię i rozbroić policjanta. W dniu 16 bm. zatrzymano kupca Ludwika Senidowicza z Poznania (Garbary 5), za uprawianie w pociągu gry hazardowej w karty. Dnia 17 bm. postrzelił się w lewą rękę i lewą nogę marynarz Fritz Arendt ze statku niemieckiego „Indra”, oglądając na stole w restauracji Machczyńskiego rewolwer. W dniu 15 bm. podczas bójki ranny nożem w rękę został Kozłowski. Sprawcę [zajścia] – Ambroszczyka zatrzymano. Dnia 14 bm. podczas awantury i bójki w „Café London” zraniony w czoło butelką od piwa został marynarz norweski Daniel Hansen. Dnia 18 bm. do restauracji [„Pod Dębem” Jakuba] Wojewskiego przybyli pijani monterzy, żądając wódki, [a] gdy im odmówiono wszczęli bojkę, w czasie której usunięto ich z lokalu. Obydwaj monterzy z bójki wyszli silnie pokaleczeni, otrzymując każdy po kilka ran ciętych w głowę. W dniu 14 bm. podczas ładowania towarów wpadł do luku okrętu i odniósł poważne obrażenia cielesne robotnik Franciszek Rendziak. W dniu 20 bm. Wiktor Litwiński uległ nieszczęśliwemu wypadkowi przy ładowaniu węgla w porcie i złamania lewej nogi w dwóch miejscach oraz uszkodzenia prawej nogi. Walenty Kurzepa podjął nieprawnie z Urzędu Pocztowego 50 zł gotówką, podając się za Jana Kurzepę.

