Pozbawiony spodni przez przedstawicieli gdyńskiego półświatka kupiec szukał ratunku w komisariacie policji w Małym Kacku
Do posterunkowego p. p w Małym Kacku wpadł jak furjat pewien osobnik na pół ubrany, cały mokry, obłocony, z spodni miał tylko strzępy. Jak się okazało, był to pewien podróżujący, który nie zrobił w Gdyni żadnego interesu, a zbytnio spoufalił się z półświatkami gdyńskimi, które go do tego stopnia nędzy i poniżenia doprowadziły. Wyprawa więc jego na ten tajemniczy biegun Gdyni skończyła się w ten sposób, że św. Mikołaj na posterunku musiał darować mu całe spodnie, tak, że mógł przynajmniej udać się w podróż do domu.
Źródło: Nawet spodni można się pozbyć, Gazeta Gdańska „Echo Gdańskie” 1928, nr 285, s. 6