Choć wystawa „Szkło, metal, detal. Architektura Gdyni w szczegółach” pokazywana była w Muzeum Miasta Gdyni od 20 października 2016 r. do 26 lutego 2017 r., to nieodłączny przy takich wydarzeniach katalog wydany został – o czym dowiedzieć się można ze strony redakcyjnej – z opóźnieniem, bo dopiero w tym roku. Ekspozycja towarzyszyła piątej odsłonie konferencji organizowanej już od kilkunastu lat przez Miasto Gdynia, prezentującej badania nad architekturą modernizmu i zagadnieniami jego konserwacji, zaś od 3 kwietnia do 3 maja br. można ją było oglądać w Warszawie, w Domu Braci Jabłkowskich. Co najważniejsze, muzealne przedsięwzięcie – z ponad 150 obiektami: detalami architektonicznymi, elementami wyposażenia, okładzinami podłogowymi i ściennymi, stolarką okienną i drzwiową – zostało ocenione jako „Wydarzenie Roku 2016” w plebiscycie organizowanym przez Muzeum Historii Polski.
O głównym temacie wystawy pisze w katalogu Anna Śliwa. Już na wstępie zadaje ona retoryczne pytanie: czy piasek do budowy szklanych domów, o których w „Przedwiośniu” Stefana Żeromskiego z takim entuzjazmem opowiada młodemu Cezaremu Baryce jego ojciec Seweryn, pochodzić miał z gdyńskich plaż? Jej zdaniem, znaczenie ważniejsze jest to, że Żeromski, przedwojenny turysta gdyński, marząc o „szklanych domach” wyrażał powszechną fascynację tym materiałem, a jako jej przykłady przytoczyła fragmenty artykułów o nim z ówczesnej prasy budowlanej. Szkło, informowała, stosowane było w przedwojniu nie tylko do wypełniania okien, używano go także do stworzenia szkłożelbetu – będącego połączeniem monolitycznym litych elementów szklanych ze stalobetonem – w Gdyni użytego m.in. do doświetlenia gdyńskiego Bankowca czy przechowalni bagaży dworca kolejowego, i tworzenia różnych przedmiotów.
Wystawa dotyczyła jednak nie tylko szkła i metalu. Była próbą niekonwencjonalnego spojrzenia na architekturę Gdyni, mającego odwagę „widzieć więcej, dostrzegać to, co na co dzień niedostępne, zaglądać do wnętrza domu”. To ostatnie uczyniła Weronika Szerle, która opisała w katalogu urządzenia elektryczne i gazowe, a także armaturę w mieszkaniach międzywojennej Gdyni. Anna Orchowska-Smolińska z kolei zaprezentowała realizacje architektoniczne u zarania istnienia Gdyni jako miasta, przypominając przy tym zastaną, wiejską zabudowę, po czym przeszła do nowoczesnych idei modernistycznych przełomu lat 20. i 30. XX w. Architektura powojenna, jak informuje, w większości z dużym powodzeniem była kontynuacją modernistycznych „tradycji” Gdyni (piszę „tradycji” w cudzysłowie, bo czy po kilkunastu latach „uprawiania” danego stylu architektonicznego można powiedzieć, że jest on tradycją?). Jak powstałe wówczas obiekty są otaczane troską obecnie, wyjaśnia Robert Hirsch, miejski konserwator zabytków, podkreślając, że chociaż wiele dzieł architektury modernistycznej chronionych jest różnymi formami ochrony prawnej, nadal jednak „najważniejsza pozostaje świadomość i dbałość właścicieli i użytkowników”. Właśnie „uświadomieniu” służyć miał – realizowany w Muzeum Miasta Gdyni od czerwca do grudnia 2016 r. – program „Pan Nowoczesny. Barwne życie w białej Gdyni”, z którym zapoznaje czytelnika Martyna Groth. Skierowany on był do dzieci w wieku 7–12 lat oraz ich rodziców i opiekunów. Podczas wykładów, spacerów architektonicznych, warsztatów artystycznych i dzięki wspólnemu stworzeniu wystawy autorskich prac projektów dzieci, jego uczestniczy włączeni zostali w proces twórczy, zdobyli wiedzę na temat modernizmu, a także eksperymentowali i rozwijali swoje talenty, np. w projektowaniu wzorów okładzin. Co ciekawe, podczas realizacji programu otwarta została wystawa „Szkło, metal, detal…”, której kuratorzy i autorzy aranżacji stworzyli uczestnikom programu możliwość zmysłowego – poprzez dotyk – poznawania modernizmu.
Wprawdzie wystawy już nie ma, ale inspirację dla architektów i budowniczych, architektów wnętrz i miłośników dawnych wyposażeń może stanowić kolejna, wizualna część katalogu. W „Ulicach Gdyni” zaprezentowane zostały przykłady nawierzchni, oświetlenia i reklam ulicznych. W kolejnej widzimy okładziny i wykończenia, a także materiały elewacyjne. Dalej pokazano materiały wykończeniowe (płytki podłogowe, posadzkowe, ceramiczne, kamionkowe, okładziny kamienne, kafelki z łazienki i in.). Wzorować się też można na przedstawionej w katalogu stolarce otworowej i innych elementach oraz stolarskich wykończeniach. Zapoznać się można ponadto z ówczesną instalacją elektryczną (gniazdkami elektrycznymi, włącznikami światła, zasilaczami windy, tablicami rozdzielczymi, dzwonkami do drzwi, zaworami, lampami sufitowymi i biurkowymi…). Osobną częścią są zdjęcia wyposażenia kuchni i łazienki.
Swoisty aneks do publikacji stanowią tabele z osobami prywatnymi i firmami z branży budowlanej, świadczącymi usługi w przedwojennej Gdyni. Są wśród nich architekci, cechy, cegielnie, stolarnie, dekarze, tartaki, cementownie, fabryki ceramiczne i luster, garncarze, elektrycy i in. Twórcy katalogu podają nie tylko ich adresy, ale także numery telefonów – o ile je posiadali.
Wędrówka po niniejszej publikacji to zarazem spacer po międzywojennej i tuż powojennej Gdyni. Każdy obiekt został tu w nocie katalogowej dokładnie zlokalizowany, co tylko podkreśla walor jego autentyczności. Tak jak na wystawie, także w katalogu mamy możliwość obejrzenia detali z bliska, zapoznania się – dzięki opisom – z właściwościami materiałów, z których są wykonane. Bo są one godne nie tylko uwagi, ale i szczególnej dbałości i ochrony. Warto wiec pogłębić świadomość swoją świadomość i mieć odwagę patrzeć uważniej na miejską przestrzeń.
Iwona Joć-Adamkowicz
Szkło, metal, detal. Architektura Gdynia w szczegółach, pod red. Jacka Friedricha i Anny Śliwy, Gdynia : Muzeum Miasta Gdyni, 2017, ISBN 978-83-94045-19-7