Strona głównaHISTORIAHistoria społeczno-gospodarcza do 1956 r.1929 styczeń 17, Gdynia – Tygodniowe sprawozdanie sytuacyjne nr 1, 2 i...

1929 styczeń 17, Gdynia – Tygodniowe sprawozdanie sytuacyjne nr 1, 2 i 3 kierownika Państwowego Urzędu Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego w Gdyni Władysława Staniszewskiego

Na tle mrozów i spowolnienia robót budowlanych życie polityczne niemal zamarło: BBWR bez inicjatyw, Stronnictwo Narodowe faktycznie nieobecne, aktywność ograniczyła się m.in. do spotkania niemieckich działaczy z posłem Pankratzem. Prasa przegrupowuje się: słaby „Dziennik Gdyński”, zapowiedziana „Gazeta Morska” (red. W. Downarowicz), możliwe likwidacje „Gazety Gdańskiej”, „Dziennika Gdyńskiego” i tytułów kaszubskich; inne dzienniki rozszerzają działy gdyńskie. W stowarzyszeniach: „Sokół” działa, „Strzelec” tkwi w reorganizacji; PCK, ZOR i „Kropla Mleka” prowadzą zbiórki i zabawy. W ruchu zawodowym po przegranym strajku słabnie Związek Transportowców, a Zjednoczenie Zawodowe odzyskuje wpływy i szykuje podwyżkę stawek do 1,30 zł/h oraz postulaty socjalne; powstaje Stowarzyszenie Rzemieślników Katolickich. Władze alarmują o propagandowych pogłoskach o „zamarznięciu” portu (nieprawdziwe) i wskazują na potrzebę wzmocnienia Policji oraz utworzenia silnego działu śledczego wobec napływu „elementu niepożądanego” i wzrostu przestępczości (włamania na Kamiennej Górze, napaści, wypadki). Zwraca się też uwagę na germanizację w przestrzeni publicznej i nadmierne zatrudnienie cudzoziemców kosztem bezrobotnych Polaków.

1

I. Sytuacja ogólna.
Okres sprawozdawczy nie wyróżniał się intensywniejszą pracą w organizacjach politycznych. Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem na terenie Gdyni żadnej inicjatywy i żadnej pracy nie przejawiał. Jak to już w jednym ze sprawozdań wspomniałem, mecenas p. [Mieczysław] Mosiewicz, który pracę powyższą ma prowadzić, mimo dłuższego pobytu na terenie Gdyni nie wykazał się zamiłowaniem do spraw społecznych czy politycznych. Cała jego działalność ograniczyła się o ile mi wiadomo do przedłożenia pewnych memoriałów w kwestii gdańskiej. Dyrektor gdyńskiego Oddziału Banku Gospodarstwa Krajowego, p. [Stanisław] Weyers, oświadczył mi, że mecenas Mosiewicz w rozmowie z Delegatem Rządu na Gdynię p. [Mieczysławem] Bilkiem zwrócił uwagę na to, że wszystkie umowy rejentalne, zarówno państwowe, jak i samorządowe winny być robione u niego jako członka Bezpartyjnego Bloku [Współpracy z Rządem], a nie u rejentów nienależących do Bloku.
Stronnictwo Narodowe na terenie Gdyni nie istnieje, aczkolwiek są ludzie o wyraźnych poglądach tego stron­nictwa, jednakże niezrzeszeni i nieodgrywający większych wpływów w mieście. W dniu 13 bm. w winiarni „Grand Cafe” odbyło się zebranie przedstawicieli organizacji niemieckich z powiatu [morskiego], zorganizowane przez posła do Sejmu [RP], [Artura] Pankra[t]za. Obecnych było 9 delegatów. Ogólna ilość prowadzonych robót z powo­du mrozów zmniejszyła się do minimum. Większość robotników rozjechała się do domów. Pozostali poszukują pracy, której jednakże w danej chwili znaleźć nie mogą. Nie osłabła tylko praca w porcie przy przeładunku towarów. Wiadomości podane przez dzienniki o zamarznięciu portu są nieprawdziwe, a szkodzą rozwojowi portu o tyle, że Urząd Morski [w Gdyni] dostaje z różnych stron telegraficzne zapytania czy można wysłać statki do Gdyni. Wiadomości te bowiem zostały rozesłane w świat przez nieprzychylną nam propagandę. Odnośnie [do] bezpieczeństwa, konieczne jest powiększenie w możliwie najbliższym czasie ilości funkcjonariuszy PP i zorgani­zowanie Oddziału Śledczego.

II. Przegląd prasy.
Wychodzący na terenie Gdyni „Dziennik Gdyński” w dalszym ciągu zajmuje w stosunku do poczynań rządu stanowisko przychylne. Pod wpływem Ajencji Wschodniej, która zasila go bezpłatnie, zarówno wiadomo­ściami, jak i artykułami, poziom jego podniósł się, aczkolwiek w redakcji widzi się w dalszym ciągu brak inteli­gentnych sił. „Dziennik Gdyński”, jako pozbawiony jasnego i wyraźnego kierunku, czy to politycznego, czy gospodarczego nie posiada żadnego wpływu. Jest to w dalszym ciągu pismo, podające pewną ilość spóźnionych wiadomości. Od 20 bm. zacznie wychodzić na terenie wybrzeża „Gazeta Morska”. Będzie to część składowa „Gazety Poznańskiej i Pomorskiej” drukowanej i wychodzącej Poznaniu.„Gazeta Morska”, której miejscem wydawania będzie Gdynia i Gdańsk, dział polityczny [i] wiadomości telegraficzne posiadać będzie taki[e] sam[e], co „Gazeta Poznańska i Pomorska”. Natomiast dział ekonomiczny, handlu morskiego i ruch portowy będzie redagowany w Gdyni i telegraficznie przekazywany do Poznania, gdzie będzie się drukować „Gazeta Morska”. Jej redaktorem w Gdyni został [Waldemar] Downarowicz, pracując[y] do tego czasu w czasopiśmie „Morze”. „Gazeta Gdańska” przestanie wychodzić. Jest tendencja do zlikwidowania „Dziennika Gdyńskiego” [i] „Gazety Gdyńskiej”, drukowanej w Wejherowie jako odbitka „Gazety Kaszubskiej”. Również jest tendencja do zlikwidowania i samej „Gazety Kaszubskiej”. Na razie wycofano, wynoszący ponad 7% kapitału, udział Prezydium Rady Ministrów w tym czasopiśmie […] na ogólną sumę 78 000 zł. Od pewnego czasu, wychodzący w Grudziądzu „Goniec Nadwiślański” mniej więcej stronicę poświęca sprawom Gdyni. Redaguje to na miejscu p. [Włodzimierz] Pełka były współpracownik „Dziennika Gdyńskiego”. Również „Słowo Pomorskie” zamierza w każdodziennym nakładzie poświęcić pewną ilość miejsca Gdyni [i] sprawom morskim, osadzając na miejscu stałego swego współpracownika.

III. Ruch polityczny.
Stronnictwo Narodowe nie istnieje. BBWR nie przejawia żadnej działalności. Również i w organizacjach robotniczych praca polityczna zamarła. O naradach posła Pankra[t]za z delegatami organizacji niemieckich w powiecie pisałem w dziale ogólnym. Komitet Morski Ligi Mocarstwowego Rozwoju Polski założył Komitety Powiatowe w Gdańsku, Gdyni i w Wejherowie. Komitet w Pucku jest w stanie organizacji.

IV. Polskie związki i stowarzyszenia społeczne.
[Towarzystwo Gimnastyczne] „Sokół” pracuje normalnie. Zbiórki tygodniowe odbywają są dosyć licznie i ćwi­czenia rozpoczynają się z[e] stosunkowo niewielkimi opóźnieniami. „Strzelec” w dalszym ciągu nie wyszedł z okresu reorganizacji. Wybrany na prezesa mecenas [Mieczysław] Mosiewicz sprawami „Strzelca” nie zajmuje się zupełnie. Toż samo nie przejawiają działalności [Ignacy] Wieleżyński, [Witold] Skup i [Władysław] Pitera. Jedynie [Bolesław] Janicki z [Kierownictwa] Budowy Portu skupił wokół siebie kilkunastu członków i odbywa z nimi zebrania. [Polski] Czerwony Krzyż urządził doroczną zabawę w dniu 12 bm., z której czysty dochód w sumie około 600 zł zasilił [jego] kasę. Związek Oficerów Rezerwy [RP], po szeregu zebrań organizacyjnych, wystąpił w dniu 5 bm. z doroczna zabawą, silnie obesłaną przez ludność cywilną Gdyni i [WM] Gdańska, natomiast bardzo słabo przez oficerów Marynarki [Wojennej RP]. Fakt ten, że oficerowie ze służby czynnej nie uważają za konieczne podtrzy­mania ściślejszej łączności z oficerami rezerwy, uważać należy za objaw ujemny. „Kropla Mleka” na zasilenie swej kasy urządziła koncert, z którego dochód wyniósł około 800 zł.

V. Sekty religijne. Nieaktualne.

VI. Mniejszości narodowe.
Powtórnie [należy] zwrócić uwagę na okoliczność, że słyszy się na ulicach dzieci ze Szkoły Powszechnej, używające pomiędzy sobą języka niemieckiego. Jeżeli się weźmie pod uwagę, że Niemców, obywateli Polskich, jest w Gdyni zaledwie kilkudziesięciu, to fakt, że w 9 lat po przyłączeniu wybrzeża do Polski dzieci szkolne roz­mawiają pomiędzy sobą na ulicach w języku niemieckim, dowodzi małego wpływu szkoły na wychowanie młodego pokolenia. Ogólnie słyszeć się daje, że na stronę narodowego wychowania w Szkole Powszechnej w Gdyni kierow­nictwo jej zbyt małą zwraca uwagę. Poza tym zastrzec się należy przeciwko metodom wychowawczym używanym w Szkole Powszechnej, do których kierownictwo zalicza między innymi bicie dzieci po twarzy. Wtórnym, niezdro­wym objawem jest duża ilość pracujących w Gdyni obywateli niemieckich. O ile zrozumiałą jest rzeczą zatrud­nienie obywateli obcych w działach, gdzie nie posiadamy jeszcze odpowiednio wyszkolonych obywateli polskich,
o tyle nie znajduje uzasadnienia dawanie zarobków Niemcom, obywatelom Rzeszy, a wypłacanie zasiłków bezro­botnym Polakom. Wskazanym by było, by Wydział Przemysłowy zajmował bardziej restrykcyjne stanowisko przy wypowiadaniu się odnośnie [do] przedłużenia wiz konsularnych obywateli niemieckich, zwłaszcza gdy ci nie znają języka polskiego i zmuszają robotników do posiłkowania się językiem niemieckim. W końcu zwrócić należy uwagę i na to, że coraz więcej w Gdyni „etabluje” się Niemców, obywateli gdańskich, używających w biurowości języka niemieckiego.

VII. Ruch wywrotowy. Sprawozdanie negatywne.

VIII. Ruch zawodowy.
Związek Robotników Transportowych RP Oddział w Gdyni po przeprowadzonym strajku w porcie stracił całko­wicie wpływy i znaczenie między robotnikami. Cała masa robotnicza, która przedtem należała do Zjednoczenia Zawodowego i na skutek licytacji transportowców w dziedzinie zarobków odpłynęła od Zjednoczenia do Związku Transportowców. W konsekwencji przegranego strajku znalazła się w szeregach Zjednoczenia Zawodowego, które dzisiaj liczy około 700 członków przyjętych na podstawie podpisanej deklaracji. Od Związku Transportowców odpadli nawet ich czołowi ludzie w Gdyni jak: Renc, Szymański, Kowalski i inni. I dopiero teraz Renc zeznaje, że w jego obecności członek Rady Portu w Gdańsku Werner dawał Urbanowi Zielonce z Wejherowa pieniądze na koszty organizowania transportowców. W dziale robotników portowych Związek Transportowców liczy zaledwie kilkudziesięciu członków. Dla rehabilitacji Oddział Marynarzy w Związku Transportowców zamierzał wykorzystać pewne fermenty pośród załogi poszczególnych statków, należących zarówno do „Żeglugi [Polskiej]”, jak i „Robu­ra”. Jednakże moment [ten] nie mógł być wykorzystany, po pierwsze dlatego, że urządzony w obecnej porze strajk marynarzy z góry byłby skazany na przegraną. Po wtóre wpływy transportowców pomiędzy marynarzami również zmniejszyły się. W ostatnim czasie Oddział Marynarzy w Związku Transportowców uległ reorganizacji. Powołano do zarządu zupełnie nowych ludzi. Zjednoczenie Zawodowe wykorzystuje koniunkturę, jaka mu się nadarzyła, by utwierdzić swoje wpływy pomiędzy robotnikami. Strajk w [gdyńskim] porcie był zorganizowany i poprowadzony przez Związek Transportowców, przy przeciwstawieniu mu się, aczkolwiek tylko teoretycznym ze strony Zjednoczenia Zawodowego. Dlatego też przy podpisywaniu umowy, na skutek orzeczenia arbitra, Zjedno­czenie Zawodowe zastrzegło sobie wolną rękę, tym bardziej, że gdy przed strajkiem robotnik I kategorii pobierał za godzinę 1,25 zł, to po strajku stawka ta wynosiła 1,20 zł. Gdy, więc obecnie robotnicy przeszli znowu do Zjed­noczenia, które czuje się na siłach przeprowadzić kampanię o płacę z końcem bm. wypowie ono obowiązującą umowę, stawiając nową cenę, mianowicie 1,30 zł. za godzinę. Powyższa stawka ma być wysunięta nie jako dyskut[o]w[a]na, a jako osiągalna. O tendencjach Zjednoczenia powiadomiłem przedstawiciela pracodawców, by mogli się [oni] przygotować do nowych warunków. Z koniecznością podwyższenia stawek dzisiaj już pracodaw­cy się liczą. Odnośnie [do] samej stawki 1,30 zł za godzinę, to ze swej strony uważam ją za realną dla robotników, gdyż gdy w czasie strajku moja osoba wysuwaną była na arbitra, pracodawcy chcieli ode mnie otrzymać przyrze­czenie, że jako arbiter nie określę wyższej stawki niż 1,30 zł. Poza stawką Zjednoczenie do nowej umowy wysunie szereg żądań społecznych, [takich] jak: umywalnię, szatnię itp. nad którymi dłuższej dyskusji być nie powinno. W dniu 13 bm. odbyło się zebranie organizacyjne Stowarzyszenia Rzemieślników Katolickich w Gdyni. Po ustaleniu liczby zapisanych członków, których Stowarzyszenie liczy w danej chwili około 60, przyjęto statut oraz ukonsty­tuowano Zarząd. Jest to duży krok naprzód w zorganizowaniu się rzemieślników w Gdyni, których ilość ustawicznie wzrasta. Jeżeli się weźmie pod uwagę, że przedtem powstały już[:] Stowarzyszenie Kupców, obejmujące zarów­no kupców samodzielnych jak i sekcję pomocników kupieckich oraz Stowarzyszenie Przemysłowców, to widzimy, że życie gospodarcze w Gdyni przybiera formy organizacyjne.

IX. Strajki. Sprawozdanie negatywne.
Niejednolity element robotniczy przybyły do Gdyni z terenu z całej Rzeczypospolitej, jak i spowodowane mrozami zmniejszenie się ilości robót, oddziałały ujemnie na stan bezpieczeństwa. Solidny element robotniczy, nie znajdując w Gdyni w danej chwili pracy, powrócił do swych domów [i] do swych rodzin. Pozostały natomiast bez pracy te jednostki, które, czy to wrócić nie mają dokąd, czy też ścigani przez władze sądowe i policyjne, chcą uniknąć przed pościgiem na terenie Gdyni. I ten element ustawicznie przysparza pracy. Z nich bowiem rekrutują się i ci, którzy dokonują włamań i rabunku w pozostawionych na Kamiennej Górze bez właściciela i bez jakiego­kolwiek dozoru willach, jak i ci, którzy na terenie, czy w okolicach portu w godzinach nocnych umieją pchnąć nożem przechodnia, by zabrać mu portfel z kilkoma czy kilkudziesięcioma zł. Jak również i ci, co dokonują kradzieży w mieszkaniach, sklepach itp.
By opanować sytuację i zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo mienia i życia, należy powiększyć i to w czasie jak najszybszym, liczbę funkcjonariuszy Policji Państwowej. Gdynia bowiem jako miasto, będąca dopiero w sta­nie budowy i jako miasto portowe, wymaga specjalnie silnej obsady. Również dział policji śledczej winien być zorganizowany silnie i licznie, by nie dopuścić, ażeby Gdynia stała się tym czym jest [WM] Gdańsk dzisiaj, [czyli] centralą szpiegostwa, paserstwa, handlu żywym towarem itp. Zorganizowanie w Gdyni silnego działu śledczego. Jest tym konieczniejsze, że przenikanie elementów niepożądanych z [WM] Gdańska jest silne i wykazuje tenden­cję wzrastającą. Odnośnie [do] cyfrowych danych to od 1 stycznia br. kradzieży z włamaniem zameldowano 2, kradzieży zwykłych 38. Ustalono 13 przekroczeń przepisów o ruch drogowym, 2 meldunkowych, 7 o godzinach handlu, 3 sanitarnych, 3 budowlanych, 11 o ograniczeniach sprzedaży alkoholu oraz szereg innych. Z ważniej­szych wymienić należy[:] włamanie do czterech willi na Kamiennej Górze, pozostawionych bez dozoru, między innymi do willi [Wacława] Sieroszewskiego i rozgrabienie ich. Część rzeczy zagrabionych odnaleziono, sprawcy częściowo [zostali] ujęci. Napad nocny na członka załogi jednego z holowników na terenie portu. Zadano mu rany nożami i okradziono. Okradzenie kajuty kapitana jednego ze statków, znajdujących się w porcie. Najechanie taksówki na dwoje przechodni[ów] na ul. Portowej i spowodowanie dwóch wypadków śmiertelnych. Najechanie taksówek na ul. 10 Lutego i Szosie Gdańskiej na przechodni[ów] i okaleczenie ich. Napad nieznanych osób na jednego z robotników na Szosie Gdańskiej i okaleczenie go nożem.

Przeczytaj również

Najnowsze