Strona głównaZAGADNIENIA GOSPODARCZEFinanseGdynia wspaniale spłaca swoje długi

Gdynia wspaniale spłaca swoje długi

Obrady nad preliminarzem budżetowym

Na posiedzeniu Rady Miejskiej uchwalony został budżet zwyczajny m. Gdyni. Po stronie dochodów — 6.647.320 zł, po stronie wydatków — 6.538.000. Komisarz Rządu mgr Sokół podczas obrad nad preliminarzem budżetowym, wygłosił przemówienie które w streszczeniu podajemy poniżej:
Od początku istnienia portowego miasta Gdyni — po raz pierwszy przedkładam Panom do uchwalenia preliminarz budżetowy zwyczajny w terminie ustawą przewidzianym.
Jak Panowie wiedzą ze sprawozdań Komisji Rewizyjnej — gospodarkę zwyczajną mamy zrównoważoną.
Chciałbym tu jeszcze podkreślić, że cyfry zapreliminowane są realne, a dla potwierdzenia tych słów podaję, że budżet na rok 1936-37 przewidywał 8.100.000 zł wydatków, które wykonałem na sumę 8.000.000 zł czyli w 98% preliminarza. Analogiczny okres 1937-38 wykazuje cyfrę 9.400.000 zł w preliminarzu. a wykonanie zamyka się sumą 8.500.000 zł czyli wydatki zrealizowane w 91%.
Dochody budżetowe zaś przedstawiały się następująco: na rok 1936-37 preliminowano 8.900.000 zł a osiągnięto 8.700.000 zł czyli 98%, na rok 1937-38 preliminowano 9.500.000 zł a osiągnięto 9.800000 — czyli, że dochody zrealizowano w 103% w stosunku do przewidywanego wykonanie budżetu za 9 miesięcy roku 1938 39 potwierdza również tę regułę.
Ponadto rok 1938-39 przyniósł półformalne przejęcie długów gwarantowanych przez Skarb Państwa. Odbyło się to — jak już Panowie wiedzą — w ten sposób, że obsługa tych długów znajduje się za zgodą Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Skarbu, poza budżetem miasta Gdyni, stanowiąc zupełnie osobno zrównoważoną całość. Gmina do obsługi długów gwarantowanych absolutnie już nic nie dopłaca, albowiem splata ich następuje tylko wówczas, gdy Skarb Państwa uruchomi odpowiednio potrzebną co miesiąc sumę dotacji.
Większość zadłużenia, tj. 25 milionów złotych nie obciąża już zwyczajnej gospodarki miasta. Pozostałe 10 milionów złotych długów, ciążących na Gminie — być może — ulegnie redukcji, gdyż poczyniłem starania, aby pożyczki uzyskane przez miasto w Funduszu Pracy w kwocie 5.200.000 zł zostały przemianowane na dotacje. Gdyby więc starania nasze w tej sprawie zostały uwieńczone pomyślnym wynikiem, wówczas suma pożyczek długoterminowych nie prze, kroczy cyfry 5.000.000 zł. Uchwalenie inwestycyj bez ustalonego z góry pokrycia jest niewskazane, gdyż angażowanie się Gminy w roboty, nieodzowne wprawdzie, lecz nie oparte na programowym finansowaniu — narusza równowagę gospodarki zwyczajnej, co sprowadza się właściwie do pojęcia niedoboru budżetowego. Osobiście zaś nie mam zamiaru powiększać niedoborów budżetowych, ponieważ od momentu przyjścia do Gdyni postawiłem sobie za jedno z głównych zadań właśnie zlikwidowanie tego uciążliwego zadłużenia, co mi się przy udziale Panów prawie w całości udało. Z 17 milionów złotych niedoboru w r. 1933 — pod koniec r. 1938-39 pozostanie jego nie więcej jak półtora miliona złotych, a nawet i mniej c ile do tego czasu uda mi się skonwerto-wać niektóre pożyczki krótkoterminowe. Z tych przyczyn nie przedkładam Panom o-becnie do uchwalenia budżetu nadzwyczajnego. nie znaczv to jednak, że o tej sprawie nie mvślę. Przeciwnie — inwestycje, a więc zatrudnienie bezrobotnych, albo innymi słowy tworzenie nowych wartości majątkowych jest moją największą troską i spodziewam się, że jeszcze przed 1 kwietnia 1939 r. przedłożę Radzie Miejskiej do uchwalenia program inwestycyjny na r. 1939-40. który o-pracowałem na sumę około 6 milionów złotych.
Projektuję mianowicie wykonanie dalszej sieci dróg i ulic, regulacje rzeki Kaczej, rozbudowę sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, dokończenie budowy szkoły w Cisowej i dalszą budowę trzech nowych szkół powszechnych, inwestycje elektryfikacyjne, dalszą rozbudowę łazienek w Orłowie, urządzenia sportowe, ośrodek zdrowia itp.
Przypuszczam, że o ile Władze Centralne nie zatwierdzą mego projektu w pełnej wysokości, to w każdym razie suma 4 milion? złotych stanowić będzie dolną granicę inwestycyj w roku 1939-40.

Dziennik Bydgoski, 1939, nr 26, s. 7

Przeczytaj również

Najnowsze