Świętowanie 90-lecia trwa! Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w ramach naszych działań z cyklu #ZPrądemDziejów, uroczyście ogłaszamy, że już wkrótce pojawi się zupełnie nowa publikacja wydana przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Gdyni. Po Raportach sytuacyjnych Komisarza Rządu w Gdyni 1929-1939 nadchodzi książka Port Gdyński 1900-2025. Antologia tekstów Rocznika Gdyńskiego.
Wydawnictwo zawierać będzie zebrane w jednym tomie artykuły dotyczące Portu z Rocznika Gdyńskiego oraz wybrane materiały dostępne w zbiorach Biblioteki Gdynia.
Do zadań funkcjonującej od 90 lat w Gdyni, Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz mającego 50-letnią tradycję Towarzystwa Miłośników Gdyni, należy upowszechnianie wiedzy o mieście – zarówno historycznej, jak i współczesnej. Działalność ta wyraża się między innymi poprzez popularyzowanie wiadomości o gospodarce, kulturze, architekturze, komunikacji, finansach, służbie zdrowia, bezpieczeństwie i wielu innych zagadnieniach, także związanych z portem. Praktycznym wyrazem aktywności Towarzystwa jest Rocznik Gdyński.
W dotychczas wydanych trzydziestu numerach Rocznika niemal w każdym z nich pojawiały się artykuły podejmujące portową tematykę. Ich autorami byli historycy, inżynierowie związani z branżą morską, architekci czy wojskowi. Nie sposób wymienić wszystkich zawodów i specjalności autorów piszących o gdyńskim porcie – nie tylko bezpośrednio o nim, ale też o wydarzeniach pośrednio z nim związanych, a istotnych dla jego powstania i funkcjonowania.
W tekstach publikowanych na przestrzeni lat analizowano przyczyny powstania portu, szeroko pojętą problematykę techniczną związaną z jego budową i funkcjonowaniem, wydarzenia z czasów wojny i powojennej odbudowy, kwestie komunikacyjne, architektoniczne i wiele innych. Publikacje te stanowią cenne źródło wartej upowszechnienia wiedzy.
Dlatego Miejska Biblioteka Publiczna w Gdyni, we współpracy z Towarzystwem Miłośników Gdyni, przygotowała wyjątkowe wydanie – Port Gdyński 1900-2025. Antologia tekstów Rocznika Gdyńskiego. Jego celem jest zebranie w jednym tomie bogactwa informacji zawartych w „portowych” publikacjach i ukazanie dziejów gdyńskiego portu, wpisując się w ideę popularyzowania przez Miejską Bibliotekę Publiczną wiedzy o Gdyni, upowszechniając tzw. Gdyniana – materiały dostępne w zbiorach Biblioteki Gdynia.
Zebrane artykuły, powstałe na przestrzeni 50 lat, tworzą barwną – niekiedy zabawną, czasami dramatyczną, lecz zawsze fascynującą – opowieść o porcie. Teksty zostały opracowane na nowo i zyskały atrakcyjną szatę graficzną. Publikacja wzbogacona została bogatym materiałem ilustracyjnym: czarno-białymi i kolorowymi fotografiami, rysunkami, planami, mapami i wykresami. Całość uzupełniają przedruki z prasy i czasopism międzywojennych oraz powojennych, a także indeksy i kompendium wiedzy o ludziach i wydarzeniach związanych z portem.
Antologia łączy w sobie to, co najlepsze w monografii – wartość merytoryczną i przystępny język – z elementami encyklopedii, kompendium i albumu. Wykorzystuje także materiał archiwalny, nadając całości atrakcyjną formę wizualną.
Port Gdyński 1900-2025. Antologia tekstów Rocznika Gdyńskiegoto publikacja, która nie tylko dokumentuje dzieje portu, ale także oddaje jego znaczenie w historii miasta i kraju.
Opracowano przy współpracy z Zarządem Morskiego Portu Gdynia S.A.
A/ Na gładkiej powierzchni stylizowane baseny portowe. Po lewej hak dźwigu z „biało-czerwoną” wstęgą i godłem państwowym. Po prawej daty 1922/1972. W nieco zagłębionym otoku napis 50-LECIE PORTU GDYŃSKIEGO.
R/ Na gładkiej powierzchni u góry statek w porcie, poniżej statek na morzu. W otoku napis ZARZĄD PORTU GDYNIA.
Projektował Józef Kawecki, wykonała Stanisława Wątróbska-Frindt.
Bity w tombaku w Mennicy Państwowej w 1972 r., F 70 mm (niektóre 75 mm), patynowany – 350 sztuk, srebrzony/oksydowany – 150 sztuk. Emitent: Zarząd Portu Gdynia.
Projekt MEDALE PORTU GDYŃSKIEGO, realizowany we współpracy
Jak donosi nasz fantastyczny korespondent wiele się dzieje w porcie gdyńskim
GDYNIA 1 li[pca 2025 r.
W ostatnią fazę wszedł projekt superszybkich dostaw towarów przygotowany i wdrożony przez fantastyczny port Gdynia. Nowe technologie opracowane przez portowy dział fantastycznych technologii pozwalają na superszybkie dostawy ładunków portowych wodą, lądem i powietrzem a nawet pod powierzchnią ziemi. Co więcej kurierzy odpowiedzialni za ładunki, gwarantują ich całkowite bezpieczeństwo i niespotykaną w żadnym innym porcie fantastyczna szybkość.
Jak donosi nasz fantastyczny korespondent wiele się dzieje w porcie gdyńskim
GDYNIA 11 września 2025 r.
Trwają rozmowy w sprawie podpisania umowy, z Konsorcjum “Piekielny Żar” na dostawę nieograniczone ilości ciepła i energii elektrycznej. Pozwoliłoby to na wprowadzenie nowych metod bunkrowania statków. Jet to niezwykle istotne, w kontekście zbliżającej się wizyty kapitana NEMO, zainteresowanego bunkrowaniem i remontowaniem w fantastycznym porcie Gdynia floty okrętów i transportowych i podwodnych.
Jak donosi nasz fantastyczny korespondent wiele się dzieje w porcie gdyńskim
GDYNIA 9 październik 2025 r.
Z oficjalną wizytą przybył kapitan NEMO. Wizyta ma na celu nawiązanie obopólnie korzystnych stosunków gospodarczych, jak również wymianę najnowszych technologii. Oferta kapitana NEMO pozwoli portowi gdyńskiemu na budowę jako pierwszemu na świecie nowej generacji podwodnych transportowców.
Donosi Fantastyczny Reporter
Projekt FANTASTYCZNY PORT GDYNIA, realizowany we współpracy
Na gładkiej powierzchni napis 50 / MILIONÓW TON / TRANZYTU / ĈSRS / PRZEZ / POLSKIE PORTY / MORSKIE / STYCZEŃ 1970.
Projektował i wykonał Józef Kawecki.
Plakietka lana w brązie i cynie w odlewni Zarządu Portu Gdynia w 1970 r., w kształcie terytorium Polski, o wymiarach 111´100 mm, umieszczana na deseczce o wymiarach 139´116 mm. Emitent: Zjednoczenie Portów Morskich.
Projekt MEDALE PORTU GDYŃSKIEGO, realizowany we współpracy
Gdańska prasa, m.in. „Danziger Volkstimme”, pisze o Gdyni jako o szybko rozwijającym się porcie i potencjalnym konkurencie Gdańska, ale z wieloma problemami miejskimi. Budowa portu postępuje szybko, natomiast rozwój miasta zależy od kredytów i przebiega wolno. Brakuje mieszkań, kanalizacji i czystej wody; planuje się brukowanie ulic, budowę wodociągów, gazowni, domu kuracyjnego, teatru i stadionu. Robotnicy żyją w bardzo trudnych warunkach, lecz Gdynia postrzegana jest jako miasto o wielkiej przyszłości.
Pisma gdańskie coraz częściej zajmują się na swych damach Gdynią. Widzą one najczęściej w niej wielki port konkurencyjny dla Gdańska oraz miasto wielkiej przyszłości, zdołające skupić w sobie cały ruch ośrodkowy wybrzeża, a tein samem zepchnąć Gdańsk na miejsce pośledniejsze. Świeżo (w nr. 214) rozpisał się na temat przyszłej Gdyni organ niemieckich socjalistów w Gdańsku „Danziger Volkstimme“. Otóż tak rozpisuje się wspomniane wyżej pismo p. t. „Wielkie sny przyszłości około Gdyni“ („Die grossen Zukunftstraume um Gdingen“). Nie trzeba jednak wszystkiego, co się w polskich gazetach wypisuje o Gdyni, brać na serjo, ale mimo to jest interesującem znać głosy prasy polskiej w tej sprawie. Co piszą polskie dzienniki? — Roboty portowe szybko postępują naprzód. Budowę zamierza się ukończyć do roku 1932. Rozbudowa miasta nie słoi jednak w żadnym stosunku do budowy portu. Podczas gdy w budowie portu niema żadnej przerwy, rozbudową miasta zależy ed-kredytu, jaki miastu Bank Gospodarstwa Krajowego udziela. Skoro kredyty są wyczerpane, następuje dłuższa przerwa w budowie. Rozbudowa miasta nie stoi również w żadnym stosunku do wzrostu stałych mieszkańców Gdyni. Z tego powodu stosunki mieszkaniowe są więcej niż opłakane. Magistrat miasta Gdyni ma wspaniałe plany na przyszłość, uzależnia jednakże ich wykonanie od udzielenia kredytów przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Według projektu p. burmistrza Krauzego ma być brukowanie ulic wykończone w r. 1932. Koszta brukowania według obliczeń Magistratu oblicza się na 21 miljonów zł. Ale kwestja ta jest bardzo ważna, bo jak długo nie będzie miała Gdynia dobrych ulic, tak długo nie będzie można” jej uznać jako miasto portowe w właściwem tego słowa znaczeniu. W związku z zakładaniem ulic i placów zamierza Magistrat zaprowadzić kanalizację i wodociągi. Ostatnio kwestja jest tein więcej nagląca, że lekarze stwierdzili w wodzie studziennej (?) zarazki chorób, które mogą wywołać epidemje. Z założeniem kanalizacji nie można zwlekać, chociaż koszta jej zaprowadzenia dochodzą do poważnej kwoty 2 milj. zł. Także obecna siła elektryczna daleko nie wystarczy dla Gdyni i wobec tego sieć elektryczną należy przebudować. Oprócz tego zachodzi potrzeba budowy gazowni. Oprócz tego projektuje Magistrat budowę wielkiego domu kuracyjnego/ jako konkurencję dla Sopotu. Dom ten, którego koszta wynosić mają wielką kwotę 2 milj. zł., stanąć ma między Kamienną Górą i Redłowem. Do tego dochodzi jeszcze budowa olbrzymiego gmachu magistrackiego, hal targowych i teatru miejskiego. Koszta budowy gmachu teatralnego wynosić mają 330 tys. zł. Teatrowi przypisuje się wielkie kulturalne znaczenie, gdyż przez to powstrzyma się ludność wybrzeża od uczęszczania do teatru niemieckiego w Gdańsku. Magistrat przystąpił do budów domów mieszkalnych. Obecnie buduje się je na miejskich terenach w Chylonji i w Grabowie. Obecnie buduje się 138 jedno i dwupokojowych mieszkań. Rozbudowa kolonji robotniczych w najbliższej okolicy Gdyni jest kwestją bardzo piekącą. W Gdyni już obecnie pracuje w porcie i w mieście przeszło 8000 robotników. Większa część z nich sypia niestety w ziemskich lepiankach i w lasach państwowych na gołej ziemi, co przyczynia się do zdziczenia i demoralizacji. W końcu zamierza pobudować Magistrat wielki stadjon sportowy w Witominie, w miejscowości odległej o 3 klm od miasta. Malowniczo położone pagórki między Kamienną Górą a Redłowem przeznaczone są na dalszą rozbudowę portu i miasta Gdyni.
W sprawozdaniu starosty grodzkiego Mieczysława Pożerskiego z 1929 r. odnotowano, że w Gdyni nie występowała działalność wywrotowa ani antypaństwowa. Najpoważniejszym problemem był konflikt na tle zawodowym – część przedsiębiorców budowlanych chciała obniżyć robotnikom płace o 10%. Starosta interweniował, uznając takie działania za szkodliwe społecznie i doprowadził do wycofania decyzji o redukcji wynagrodzeń. Nie odnotowano strajków ani incydentów granicznych. W zakresie bezpieczeństwa publicznego zgłoszono 26 kradzieży, 19 przypadków pijaństwa, 5 paserstw i 14 naruszeń przepisów administracyjno-sanitarnych.
[I-VI Brak]
VII. RUCH WYWROTOWY. W okresie sprawozdawczym organizacje wywrotowe i antypaństwowe nie rozwijały działalności godnej zanotowania. Nie było też wypadków wystąpień antypaństwowych ze strony poszczególnych jednostek.
VIII. RUCH ZAWODOWY. Szereg przedsiębiorców budowlanych należących do Pomorskiego Związku Przemysłowców Budowlanych wypowiedziało pracę swoim robotnikom, a nowoprzyjętym zamierza wypłacić zarobki o 10% mniejsze od dotychczasowych. Dowiedziawszy się o tej sprawie interweniowałem natychmiast i wywarłem odpowiedni nacisk, aby do obniżenia płac pod żadnym warunkiem nie przystąpiono. Postępowanie pracodawców uważam za w wysokim stopniu szkodliwe i nie cofnę się przed niczym, aby uniknąć tak niepożądanych fermentów w masach robotniczych. Z faktu obniżenia płac korzystać może sekretarz C[entralnego] K[omitetu] W[ykonawczego] P[olskiej] P[artii] S[ocjalistycznej] [Edmund] Gudziałek w walce z obozem prorządowym. Moja interwencja daje korzystne rezultaty i pracodawcy z którymi dzisiaj rozmawiałem oświadczyli gotowość natychmiastowego cofnięcia swego postanowienia.
IX. STRAJKI. Sprawozdanie negatywne.
X. STAN BEZPIECZEŃSTWA PUBLICZNEGO. W okresie sprawozdawczym zanotowano: 26 wypadków kradzieży zwykłej, 19 wypadków opilstwa, 5 wypadków paserstwa oraz 14 doniesień karnych za przekroczenie przepisów sanitarno-administracyjnych.
W końcu lutego 1929 r. sytuacja w Gdyni była spokojna i stabilna. Wizyta posłów Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem spotkała się z dużym zainteresowaniem i przychylnym przyjęciem mieszkańców, którzy podkreślali znaczenie działań rządu dla rozwoju portu i miasta. Życie polityczne cechowała niewielka aktywność, dominowały sprawy gospodarcze i zawodowe. Odnotowano jedynie drobne wykroczenia i kradzieże, bez poważniejszych incydentów. Organizacje społeczne, takie jak „Sokół” i „Strzelec”, prowadziły normalną działalność, a ruch robotniczy koncentrował się na poprawie warunków pracy i sytuacji bezrobotnych marynarzy. Ogólny stan bezpieczeństwa i porządku publicznego oceniono jako dobry. I. SYTUACJA OGÓLNA. Przyjazd posłów [na Sejm RP] z BBWR w dniu 24 lutym i oficjalny ich występ w Gdyni spotkał się z ogólną życzliwością i zrozumieniem zagadnień politycznych. Świadczyła o tym ilość obecnych na zebraniu i to zarówno przedstawicieli ludności miejscowej, jak i napływowej, zarówno przedstawicieli firm, jak i robotników, nie mówiąc już o inteligencji. Dyskusji politycznych zasadniczo w Gdyni prowadzi się mało. Ludzie przybyli na wybrzeże, przyszli tu dorabiać się, całkowicie więc są pochłonięciem sprawami gospodarczymi. Czasu więc na dyskusje polityczne nie mają. Tym niemniej wszyscy wyraźnie i jasno podkreślają to, że tylko dzięki zrozumieniu zagadnień morskich u władz centralnych oraz stabilizacji warunków w państwie, możliwa jest budowa portu, budowa miasta, a tym samym i oni, tylko dzięki wysiłkom obecnego rządu, mają pracę i możność zarobkowania w Gdyni. Podkreślić należy, że na zebraniu poselskim nie byli obecni ci, których w Gdyni uważa się za osoby czołowe na miejscowym terenie, [czyli członków] Stronnictwa Narodowego. Natomiast liczniej przybyli przedstawiciele organizacji robotniczych. Stan w porcie i na Zatoce [Gdańskiej] nie uległ zmianie. Około 30 okrętów stoi w danej chwili w porcie załadowanych, bojących się wyjść na pełne morze. NPR wykazuje swoją działalność organizując [się] w szeregach Zjednoczenia Zawodowego, które całkowicie jest wynikiem zamierzeń powyższego stronnictwa politycznego, przodowników w firmach portowych, jak i niższych urzędników.
II. PRZEGLĄD PRASY. W tym dziale nic szczególnego do zaznaczenia nie ma. „Dziennik Gdyński” i „Gazeta Gdańska” w dalszym ciągu są pismami bezbarwnymi politycznie, zaś „Gazeta Morska” winna być poddana reorganizacji, jeżeli ma się ostać na wybrzeżu. Dotychczasową jej pracę charakteryzują chociażby takie fakty, że współpracownicy „Gazety Morskiej” nie mieli czasu być na zebraniu poselskim z BBWR w dniu 24 bm, czy też na dworcu [kolejowym] w [WM] Gdańsku w czasie przyjazdu Pana Premiera [RP] [Kazimierza Bartla] i Pana [Dyrektora Polskich] Kolei [Państwowych] w dniu 27 bm. mimo, że licznie stawili się przedstawiciele innych [pism].
III. RUCH POLITYCZNY. Inicjatorem przyjazdu do Gdyni p. posła [Karola] Polakowicza, wiceprezesa Klubu BBWR w Sejmie [RP] oraz prezesa Komisji Administracyjnej również z Klubu BBWR był Delegat Rządu w Gdyni p. [Mieczysław] Bilek, któremu między innymi chodziło i o to, by uzyskać poparcie tych posłów w kwestii wyodrębnienia Gdyni z ram Województwa Pomorskiego i by przedstawiciel m[iasta]. Gdyni był zależny bezpośrednio od Pana Ministra Spraw Wewnętrznych. W tym celu zostali zaproszeni do Urzędu Morskiego [w Gdyni] w dniu 24 bm. Dyrektor Urzędu Morskiego p. [Józef] Poznański, Dyrektor „Żeglugi Polskiej” p. [Julian] Rummel, Naczelnik Sądu Grodzkiego w Gdyni p. [Zygfryd] Powałowski, Dyrektor Banku Gospodarstwa Krajowego p. [Stanisław] Weyers, Dyrektor Państw[owego]. Banku Rolnego p. Żebrowski, Wiceprezydent m[iasta]. Gdyni [Hilary] Ewert-Krzemieniecki, Kierownik Działu Budowlanego p. [Tadeusz] Piaskiewicz, Dyrektor Izby Przemysłowo-Handlowej p. [Józef] Kawczyński, kapitan portu p. [Władysław] Zaleski oraz niżej podpisany [Władysław Staniszewski]. Na tym zabraniu przedstawiciele poszczególnych urzędów poinformowali pp. posłów [na Sejm RP] o swoich resortach, przy czym większość wyraźnie podkreśliła konieczność wyodrębnienia Gdyni z ram Województwa [Pomorskiego]. Następnie Komitet Gdyński Ligi Mocarstwowego Rozwoju Polski przedłożył postulaty samego miasta, częściowo i wybrzeża. O godzinie 17.30 zebranie poselskie rozpoczął poseł Polakiewicz wykazując konieczność dokonania przez obecny Sejm reformy konstytucji. Następnie Dyrektor Izby Przemysłowo-Handlowej, Kawczyński, wygłosił referat o organizacji handlu morskiego na tle rozwoju portu i miasta, w dyskusji [Kazimierz] Budrewicz (inteligent) nawoływał zebranych do pełnego poparcia zamierzeń Klubu, [a] [Jan] Sieja, Tyliński, Pietrzak i Jaśkowski (robotnicy) wysuwali szereg bolączek miejscowego życia. W końcowym przemówieniu poseł [na Sejm RP] [Marian] Cieplak odpowiedział na sprawy poruszone w dyskusji, po czym przedłożył do uchwalenia rezolucję przyjętą jednogłośnie, w której: zebrani wzywają Klub BBWR do nieustawania w pracy nad naprawą Konstytucji [RP], w myśl zasad projektu przedłożonego przez Klub BBWR. NPR w okresie sprawozdawczym urządziło zebranie przy udziale około 35 osób, mające na celu zorganizować w swych szeregach wszystkich przodowników i majstrów w firmach eksportowych. Przeprowadzając w dyskusji paralelę pomiędzy zarobkami przodowników (vormannów) w [WM] Gdańsku i w Gdyni, ustalono zbyt niskie zarobki w Gdyni, decydując by organizacja zwróciła się z odpowiednim przedstawieniem do firm. Na zebraniu tym około 30 osób zapisało się do Sekcji Pracowników Umysłowych Pracujących w Zjednoczeniu Zawodowym Polskim. Do Zarządu Sekcji wybrano Aleksandra Ramotowskiego, Jana Wyszeckiego, Roberta Kuczyńskiego, Jana Krawczyka, Antoniego Paszlike oraz Franciszka Mrozka, Jana Knibę i Leona Krauzego na ławników. Składkę ustalono [na] 2% zarobku miesięcznie i wpisowe 3 zł.
IV. POLSKIE ZWIĄZKI I ORGNIZACJE SPOŁECZNE. W dniu 22 bm. odbyło się miesięczne zebrania Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, któremu przewodniczył wiceprezes Wiktor Wojewski. Zdecydowano przyjąć udział w Zlocie w Poznaniu oraz urządzić dwie wycieczki sześcio i dziesięciodniową do Krakowa i Zakopanego. Poza tym zakomunikowano zebranym, że wszyscy „Sokoli”, którzy byli na froncie bolszewickim mają prawo do ubiegania się o odznakę „Polska Swemu Obrońcy”. Ilość obecnych na zebraniu około 40 osób. Związek Strzelecki prowadzi normalne ćwiczenia pod kierownictwem instruktorów wojskowych i przy dużym zrozumieniu zadania „Strzelca” przez miejscowe władze wojskowe.
V. SEKTY RELIGIJNE. Sprawozdanie negatywne.
VI. MNIEJSZOŚCI NARODOWE. Ważniejszych przejawów nie notowano.
VII. RUCH WYWROTOWY. Sprawozdanie negatywne.
VIII. RUCH ZAWODOWY. Ażeby ożywić działalność Związku Robotników Transportowych w Gdyni i podtrzymać zamierającą Sekcję Marynarzy w tymże Związku, Centrala zdecydowała przysłać i osiedlić w Gdyni p. [Edmunda] Guziałka z Sekretariatu Okręgowego, którego przyjazd spodziewamy jest w Gdyni w pierwszej dekadzie marca br. W ostatnich dniach przedstawiciele Sekcji Marynarzy Związku Transportowców zwrócili się do mnie do mnie z prośbą o przyjście z pomocą 15 członkom organizacji, którzy od dłuższego czasu są bez zajęcia i bez środków do życia. [Jednakże] wychodząc z założenia, że udzielenie przeze mnie, jako przedstawiciela władzy administracyjnej, pomocy tym ludziom i zaopiekowanie się nimi, siłą rzeczy wciągnęłoby ich w orbitę wpływów tutejszego Urzędu, zainteresowałem się ich położeniem i ustaliłem co następuje[:] wszyscy ci marynarze byli przez pracodawcę „Żeglugę Polską” ubezpieczeni w obwodowym Funduszu Bezrobocia, dokąd też wpłacano odpowiednie stawki. Po utraceniu pracy ludzie ci nie zgłosili się w przepisowym 30-dniowym terminie [p]o zasiłek z Funduszu Bezrobocia, wobec czego utracili prawo do zasiłku. Mając jednakże na uwadze polityczne względy, prosiłem Wydział Opieki Społecznej [Pomorskiego Urzędu] Wojewódzkiego [w Toruniu] o wyjednanie dla nich w Obwodowym Funduszu Bezrobocia jednorazowego zasiłku. Dalej jednak ustaliłem, że „Żeglugi Polskiej” nie ma w wykazie przedsiębiorstw państwowych, obowiązanych do ubezpieczenia swych pracowników w Funduszu Bezrobocia, inaczej mówiąc składki za nich uiszczono niepotrzebnie i zasiłek im nie przysługuje. Tym niemniej jednak przysługuje im w takim razie zwrot wypłaconych składek. Poruszam tę sprawę, gdyż jestem przekonany, że przyjście tym ludziom z pomocą miałoby znaczenie polityczne. Zjednoczenie Zawodowe Polskie usprawnia swoją organizację w dalszym ciągu.
IX. STRAJKI. Sprawozdanie negatywne.
X. STAN BEZPIECZEŃSTWA. W tygodniu sprawozdawczym zameldowano[:] kradzieży 19, w czym 1 z włamaniem. Sporządzono doniesień[:] 4 za oszustwo, 16 za przekroczenie przepisów o spożyciu alkoholu, 12 przepisów sanitarnych, 2 przepisów meldunkowych, 2 przepisów o godzinach handlu [i] 1 przepisów o noszeniu broni.
XI.SYTUACJA NADGRANICZNA. Sprawozdanie negatywne.
XII. SZPIEGOSTWO I DYWERSJA. Sprawozdanie negatywne.
W Gdyni w 1929 r. nie odnotowano działalności wywrotowej ani antypaństwowej. Najpoważniejszym problemem był spór płacowy w budownictwie – pracodawcy próbowali obniżyć wynagrodzenia o 10%, jednak starosta Mieczysław Pożerski skutecznie interweniował i decyzję cofnięto. Strajków i incydentów granicznych nie było. W statystykach bezpieczeństwa odnotowano 26 kradzieży, 19 przypadków pijaństwa, 5 paserstw i 14 naruszeń przepisów administracyjno-sanitarnych.
I. SYTUACJA OGÓLNA. Stronnictwa polityczne w okresie sprawozdawczym nie przejawiły działalności. Również w organizacjach zawodowych nie zaszło nic, co by zasługiwało na podkreślenie. Na miejscowym rynku pracy ilość zatrudnionych pracowników pozostała [taka] sama, jak i w tygodniu ubiegłym. Większość stojących w porcie statków jest załadowana, jednakże wobec niewyraźnej sytuacji na morzu, statki niechętnie opuszczają port. Przebywający w tygodniu sprawozdawczym w Gdyni Dyrektor Departamentu Morskiego w Ministerstwie Przemysłu i Handlu p.[an] [Teodozy] Nosowicz stwierdził, że w obecnych warunkach zarówno Urząd Morski, jak i Kapitanat Portu robiły wszystko co mogły, by podtrzymać sprawność portu i nie dopuścić do przerwy w ruchu. Za wysiłki [czynione] w tym kierunku p. Dyrektor Nosowicz złożył w imieniu Ministerstwa podziękowanie zarówno dyrektorowi Urzędu Morskiego p. [Józefowi] Poznańskiemu jak i kapitanowi portu p. [Władysławowi] Zaleskiemu. Jest to poniekąd odpowiedzią Ministerstwa Przemysłu i Handlu na pogłoski lansowane zarówno w prasie, jak i na miejscu o mających nastąpić zmianach na stanowiskach dyrektora Urzędu Morskiego i kapitana portu. Pogłoski te lansowały poszczególne firmy zainteresowane w eksploatacji portu, które na powyższych stanowiskach chciałyby chętnie widzieć swoich ludzi, by ciągnąć zysk dla siebie z uszczerbkiem [dla] innych firm. Stan lodów w porcie, jak i na zatoce, nie uległ zmianie. Sprowadzony ze Szwecji lodołamacz „Balder” jest typem zwykłego holownika z przystosowanym do łamania lodów dziobem. Wystarcza on z trudem do utrzymania kanałów w lodach wewnątrz portu, co absorbuje go całkowicie.
II. PRZEGLĄD PRASY. „Dziennik Gdyński” i „Gazeta Gdańska” pozostają w dalszym ciągu pismami bez wyrazu politycznego. „Gazeta Morska” prócz nazwy ma niewiele wspólnego z morzem. Wiadomości podawane w kronice miejscowej, tak samo jak i w pismach uprzednio wymienionych, pozbawione są ścisłości. Wiele przejawów z miejscowego życia nie znajduje odzwierciedlenia w „Gazecie Morskiej”.
III. POLSKI RUCH POLITYCZNY. Zapowiedziany na niedzielę 24 b[ieżącego] m[iesiąca]. przyjazd do Gdyni posłów z klubu B[ezpartyjnego] B[loku] [Współpracy z Rządem] wywołał pewne ożywienie w miejscowych stosunkach. Nadzwyczajne zebranie Towarzystwa Rzemieślników Katolickich w Gdyni w dniu 17 bm. uchwaliło opodatkować swych członków na kupno sztandaru, którego poświęcenie [po]winno się odbyć w dniu 3 maja b[ieżącego] r[oku]. Na powyższy cel zebrano około 200 zł[otych].
IV. POLSKIE ZWIĄZKI I ORGANIZACJE SPOŁECZNE. Na zebraniu Towarzystwa Powstańców i Wojaków w dniu 17 bm. udekorowano odznaką wyżej wymienionej organizacji [jej] członka, Augustyna Miotka z Gdyni. Dalej zajęto nieprzychylne stanowisko w stosunku do Strzelca1, wyjaśniając że „Zarząd Okręgowy Towarzystwa Powstańców i Wojaków uważa tworzenie się Strzelca na ziemi kaszubskiej za niepotrzebne, ponieważ Strzelec ma jedne i te same zdania co i towarzystwa wojackie”.
V. SEKTY RELIGIJNE. Sprawozdanie negatywne. Wspomnieć należy, że w Gdyni otworzył pracownię krawiecką zakonnik Chmielewski ze Zgromadzenia [Księży] Misjonarzy Lubelskich, nie otrzymawszy uprzednio zgody ks[iędza]. biskupa w Pelplinie na prawo instalowania się na wybrzeżu. Z tego tytułu zwrócił się do mnie miejscowy ksiądz proboszcz o spowodowanie usunięcia z terenu [Gdyni] zakonnika Chmielewskiego. Według wiadomości jak[ie] posiadam zakonnik ten, wykonując swoje rzemiosło, prowadzi się nienagannie. Zgromadzenie [Księży] Misjonarzy Lubelskich jest źle notowane u władz kościelnych, które odmawiają misjonarzom prawa tworzenia oddziałów.
VI. MNIEJSZOŚCI NARODOWE. Ważniejszych przejawów nie notowano.
VII. RUCH WYWROTOWY. Sprawowanie negatywne.
VIII. RUCH ZAWODOWY. Związek [Zawodowy] Transportowców Oddział Żeglugi Morskiej w dalszym ciągu zamiera. Jego wpływy między polskimi marynarzami maleją z każdym dniem. Zjednoczenie Zawodowe Polskie [Oddział w Gdyni] nawiązało bliższy kontakt z[e] Zjednoczeniem Zawodowym Polskim w Gdańsku, na czele którego stoi poseł [Antoni] Lendzion. Zjednoczenie [Zawodowe] Gdańskie ma pomagać finansowo Oddziałowi gdyńskiemu, przeznaczając między innymi 50 guldenów miesięcznie na utrzymanie w Gdyni trzeciego instruktora. Jest to suma, którą normalnie Gdańsk przekazywał centrali. Poza tym poseł Lendzion i inni zobowiązali się przybywać na urządzane w Gdyni zebrania robotnicze z referatami i pogadankami. W tej sprawie zachodzi tylko jedno niebezpieczeństwo, by menerzy gdańscy nie starali się zbytnio forsować stawek płacy w Gdyni i nie dążyli do podciągnięcia ich do skali gdańskiej. To by bowiem ujemnie odbiło się na obrotach portu gdyńskiego. Zdaniem pracodawców na razie nie do przeprowadzenia są w Gdyni specjalne dodatki dla robotników, pracujących [na] drugiej zmianie, względnie [na] trzeciej, jakie wprowadzone zostały w wielu portach bałtyckich, co w rozmowach starają się lansować kierownicy Zjednoczenia Zawodowego [Polskiego] w Gdyni. Zjednoczenie Zawodowe [Polskie] w Gdyni obecnie organizuje sekcję maszynistów, do której zapisują się zarówno maszyniści okrętowi, jak i dźwigowi oraz inni zatrudnieni na terenie miasta. W hotelu robotniczym na Grabowie przeprowadzaną jest zmiana instalacji centralnego ogrzewania przez firmę „Gburczyk”.
IX. STRAJKI. Sprawowanie negatywne.
X. STAN BEZPIECZEŃSTWA. W tygodniu sprawozdawczym zameldowano 13 kradzieży, w czym jedną z włamaniem. W stosunku do okresu [z] poprzedniego [tygodnia] widać tu gwałtowny spadek, do czego przyczyniło się zamknięcie szajki złodziei, jaka przez pewien czas dokonywała systematycznej kradzieży. Poza tym wymierzono [następującą ilość] kar: 2 za przekroczenie przepisów meldunkowych, 4 przepisów o ograniczeniach w handlu alkoholami, 1 przepisów sanitarnych. Dalej zanotowano [następującą ilość] wypadków: 1 uprawiania hazardowej gry w karty w pociągach, 3 bójek, 2 nieszczęśliwych wypadków.
XI. SYTUACJA NADGRANICZNA. Zatrzymano obywatela niemieckiego, który przekroczył granicę do Polski po wygaśnięciu ważności wizy. XII. SZPIEGOSTWO I DYWERSJA. Sprawozdanie negatywne.
XIII. RÓŻNE. W tygodniu sprawozdawczym było 6 pożarów, z czego 3 jednego dnia. Przyczyną we wszystkich wypadkach była wadliwa budowa kominów. W czterech wypadkach pożar udało się zlokalizować bez większych strat. W jednym tylko wypadku, mianowicie w nocy dnia 19 [bm.], pożar strawił cały barak na Oksywiu, ubezpieczony w Towarzystwie „Westa” na 10 000 złotych, z urządzeniem wewnętrznym ubezpieczony[m] na sumę 20 000 złotych. W dniu 18 bm. Józef Lange z Tempcza (pow.[iat] Morski), zatrzymany przy kradzieży węgla, usiłował powalić na ziemię i rozbroić policjanta. W dniu 16 bm. zatrzymano kupca Ludwika Senidowicza z Poznania (Garbary 5), za uprawianie w pociągu gry hazardowej w karty. Dnia 17 bm. postrzelił się w lewą rękę i lewą nogę marynarz Fritz Arendt ze statku niemieckiego „Indra”, oglądając na stole w restauracji Machczyńskiego rewolwer. W dniu 15 bm. podczas bójki ranny nożem w rękę został Kozłowski. Sprawcę [zajścia] – Ambroszczyka zatrzymano. Dnia 14 bm. podczas awantury i bójki w „Café London” zraniony w czoło butelką od piwa został marynarz norweski Daniel Hansen. Dnia 18 bm. do restauracji [„Pod Dębem” Jakuba] Wojewskiego przybyli pijani monterzy, żądając wódki, [a] gdy im odmówiono wszczęli bojkę, w czasie której usunięto ich z lokalu. Obydwaj monterzy z bójki wyszli silnie pokaleczeni, otrzymując każdy po kilka ran ciętych w głowę. W dniu 14 bm. podczas ładowania towarów wpadł do luku okrętu i odniósł poważne obrażenia cielesne robotnik Franciszek Rendziak. W dniu 20 bm. Wiktor Litwiński uległ nieszczęśliwemu wypadkowi przy ładowaniu węgla w porcie i złamania lewej nogi w dwóch miejscach oraz uszkodzenia prawej nogi. Walenty Kurzepa podjął nieprawnie z Urzędu Pocztowego 50 zł gotówką, podając się za Jana Kurzepę.
Sytuacja w porcie w Gdyni w lutym 1929 r. poprawiła się dzięki transportom węgla i pracy łamacza lodu, choć mrozy utrudniały żeglugę. Związek Zawodowy Robotników Transportowych działał mimo trudności, a lokalna prasa była bezbarwna. Najpoważniejszym problemem były nasilone kradzieże węgla, których nie nadążał rozpatrywać przeciążony sąd grodzki
I. Sytuacja ogna. Na miejscowym rynku pracy w porcie sytuacja poprawiła się o tyle, że transporty węglowe nadeszły w dostatecznej mierze, wobec czego ruch przeładunkowy przybrał normalne rozmiary. Wprawdzie panujące mrozy powodują zamarzanie nie tylko Zatoki [Gdańskiej], ale i [portowych] basenów wewnętrznych, utrudniając swobodny ruch statków, tym niemniej jednak praca holowników i specjalnie ze Szwecji sprowadzonego łamacza lodu nie dopuszczają do przerw w ruchu okrętów. Odprężenie pomiędzy robotnikami wywołały zwłaszcza wiadomości z [Górnego] Śląska o ingerencji rządu w zatargu między pracodawcami i pracobiorcami i o odwołaniu zamierzonego strajku. O słuszności moich spostrzeżeń odnośnie [do] rozgoryczenia pomiędzy członkami robotniczych spółdzielni mieszkaniowych miał możność Pan Wojewoda przekonać się osobiście w dniu 11 bm.
II. Przegląd prasy. „Dziennik Gdyński” i „Gazeta Gdańska” upodobniły się do siebie jeszcze bardziej. Jak dzisiaj jest to jedno wydawnictwo pod dwoma różnymi tytułami. „Gazeta Morska” w dalszym ciągu szwankuje, zarówno co do samej organizacji, jak i ilości i jakości danych odnośnie [do] polskiej ekspansji morskiej. „Dziennik Gdyński” artykułów politycznych nie umieszcza. „Gazeta Morska” podaje je o charakterze prorządowym.
III. Polski ruch polityczny. Bez zmian.
IV. Polskie związki i organizacje społeczne. Istotnych zmian nie było.
V. Sekty religijne. Sprawozdanie negatywne.
VI. Mniejszości narodowe. Materiał podany w sprawozdaniu z 7 bm. znajduje swoje potwierdzenie w memoriale wystosowanym do Pana Wojewody przez Stowarzyszenie Samodzielnych Rzemieślników i Mniejszych Przemysłowców w Gdyni. Memoriał ten, ogłoszony w numerze 35 „Dziennika Gdyńskiego” przedkładam w załączniku. Poza tym w dniu 10 lutego br. odbyło się zebranie członków Zjednoczenia Zawodowego Polskiego, na którym poruszono również między innymi sprawę zatrudnienia w Gdyni w charakterze starszych robotników, dozorców, bosmanów i marynarzy, obywatel gdańskich i obywateli Rzeszy. W dniu 12 bm. zgłosili się do mnie przedstawiciele Zjednoczenia Zawodowego bym w tej sprawie ingerował u pracodawców. Ponieważ przyniesiony przez przedstawicieli Zjednoczenia materiał dowodowy okazał się niekompletny, zabrali go z powrotem, z tym jednakże, że w najkrótszym czasie przedłożony [przez] mnie zostanie wykaz firm, zatrudniających obywateli niepolskich. Poza tym zgłaszali się gdańszczanie do [Adama] Słupskiego, właściciela hotelu i restauracji, budującego obecnie palarnię kawy, proponując mu większą pożyczkę na stosunkowo niski procent. Słupski propozycję odrzucił. Nie odrzucił [jej] natomiast [Stanisław] Lisiecki właściciel domu i kawiarni „Grand Cafe” przyjmując od gdańszczan pożyczkę w wysokości 50 000 [zł]. W zamian miał się między innymi podobno zobowiązać do podawania w swym lokalu tylko piwa gdańskiego. Przedstawiciel browarów gdańskich w Gdyni [niejaki] Vogel, wg zebranych przez Urząd Bezpieczeństwa danych rozporządza dowolnie, zarówno terminami płatności, jak i cenami, byle tylko rynek zdobyć dla wyrobów gdańskich. W większości sklepów w Gdyni spotyka się jeżeli nie wyłącznie, to w znacznej większości towary gdańskie.
VII. Ruch wywrotowy i przestępczość. Sprawozdanie negatywne.
VIII. Ruch zawodowy. Sytuacja od ostatniego zebrania nie [uległa] zmianie. Pertraktacje pomiędzy pracodawcami i Zjednoczeniem Zawodowym jeszcze nie [zostały] rozpoczęte. W dziale marynarzy, organizowanie ich w Zjednoczeniu Zawodowym, posuwa się naprzód, aczkolwiek z większymi przeciwnościami niż należało przypuszczać. Związek Zawodowy Robotników Transportowych Oddział Marynarzy trzyma się w dalszym ciągu. W dniu 12 bm. korzystając z obecności w Gdyni Dyrektora Departamentu Morskiego p. [Teodozego] Nosowicza, [Związek] wysłał delegacje by Urząd Morski [w Gdyni] podjął się organizowania z pośród członków Związku Transportowców załóg, czy to dla nowych statków polskich, czy też uzupełnienia załóg statków obcych.
IX. Strajki. Sprawozdanie negatywne.
X. Stan bezpieczeństwa. Na skutek panujących mrozów zwiększyła się w znacznym stopniu ilość kradzieży, zwłaszcza tzw. węglowców. Węgiel kradną nie tylko robotnicy zatrudnieni przy przeładunku, ale jeszcze w większym stopniu rozmaici włóczędzy, których napływ do Gdyni ustawicznie wzrasta, pogarszając stan bezpieczeństwa. Kradzież węgla dokonuje się nie tylko przez wyrzucanie brył węglowych z wagonów, ale również podjeżdżanie w biały dzień wozami czy platformami pod wagony, a nawet zdarzały się wypadki podjeżdżania pod dźwigi przeładunkowe, skąd sypano węgiel wprost na furgony. W samym mieście szereg składów zajmuje się skupowaniem skradzionego węgla. Dziennie Policja [Państwowa] zatrzymuje o kilkadziesiąt centnarów metrycznych węgla pochodzącego z kradzieży. Sprawy przeciwko winnym kierowane są do Sądu [Grodzkiego w Gdyni], jednakże wobec nadmiernego obciążenia Sądu [Grodzkiego] w Gdyni, rozpoznanie spraw następuje po kilku, czy kilkunastu tygodniach, co w danej chwili na ukrócenie przestępczości dodatnio nie wpływa. Za czas od 7 do 13 bm. Zanotowano[:] 61 kradzieży, w czym jedną z włamaniem [na] przeciętnie 10 kradzieży. Spraw zza opilstwo wszczęto 11, za wykroczenie przeciwko przepisom meldunkowych 3, o ruchu kołowym 2, sanitarnym 8, budowlanym 1, przemysłowym 1, za nieprzestrzeganie godzin w handlu 2. Pożarów zanotowano 2, które straży ogniowej udały się umiejscowić i ugasić bez spowodowania większych strat.
25 września (czwartek) na godzinę 17:30 zapraszamy do Biblioteki Wiedzy (ul. Świętojańska 141, wejście od ul. Biskupa Dominika) na spotkanie poświęcone historii gdyńskiego portu w czasie II wojny światowej.
Podczas wydarzenia przedstawione zostaną przygotowania do obrony i wydarzenia z września 1939 roku, a następnie losy portu w latach okupacji niemieckiej. Uczestnicy poznają także skalę przekształceń oraz zniszczeń, jakie przyniosła portowi zarówno okupacja, jak i walki o Gdynię w marcu 1945 roku. Spotkanie ukaże również dzieje ludzi – robotników portowych, inżynierów i mieszkańców, których życie było nierozerwalnie związane z portem, a których wojna dotknęła w sposób szczególnie dramatyczny.
Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych historią Gdyni i jej portu.
Spotkanie poprowadzi Krzysztof Chalimoniuk – pracownik Biblioteki Wiedzy, autor facebookowych cykli “Z archiwum Biblioteki Wiedzy” oraz “Oczy i uszy Gdyni”, a także prowadzący podcastu “Morskie opowieści – rozmowy o Gdyni”, realizowanego przez naszą Bibliotekę. Wraz z dr. Jarosławem Drozdem odpowiedzialny za opracowanie publikacji Raporty sytuacyjne Komisarza Rządu w Gdyni 1929-1939.
W porcie gdyńskim podczas manewru s/s „Puck” zgniótł przy Nabrzeżu Pilotowym stary parowiec „Transport”, który w osiem minut zatonął; załoga ocalała. Wrak zabezpieczono i planowano jego wydobycie pływającym dźwigiem, a strata okazała się szczególnie dotkliwa, bo statek nie był ubezpieczony.
Wczoraj o godz. 17.30 wydarzył się w porcie gdyńskim niezwykły i bardzo poważny w skutkach wypadek żeglugowy. Przy Nabrzeżu Pilotowym stał przycumowany stary statek typu rzecznomorskiego, parowiec „Transport”, będący własnością prywatnego armatora p. Wilgórskiego. Jednostka ta, o pojemności 161 t rejestrowych brutto, została zbudowana w 1882 r., a więc 55 lat temu, mimo to jednak bez zarzutu pełniła służbę nawigacyjną, kursując z towarami w żegludze przybrzeżnej między Gdynią a Gdańskiem. O wspomnianej godzinie przybył do Gdyni z Rotterdamu statek „Puck”, który miał zatrzymać się przy Nabrzeżu Francuskim. Aby zająć przewidziane dlań miejsce, musiał w basenie portowym wykonać zwrot. W czasie tego manewru ciężko załadowany „Puck” najechał rufą na przycumowany przy nabrzeżu parowiec, miażdżąc mu burtę na szerokości blisko 2 metrów i zadając śmiertelną ranę. W ciągu ośmiu minut „Transport”, spowity w obłoki pary z rozdartych rur, poszedł na dno. O ratowaniu statku w tych warunkach mowy być nie mogło. Szczęściem było jeszcze to, że załoga — składająca się z właściciela i jednocześnie kapitana statku, jego żony oraz trzech marynarzy — zdołała wydostać się na brzeg bez szwanku. „Puck” wyszedł z wypadku z jedynie lekko powgniatanymi płytami poszycia. Niezwłocznie po awarii Wydział Ratowniczy „Żeglugi Polskiej” wszczął akcję w celu zabezpieczenia wraka przed wywróceniem się. Przytroczono go mocno do nabrzeża, przy którym obecnie posępnie sterczy z wody jedynie maszt. Nad wrakiem czuwają holowniki „Tytan” i „Bizon”. Waga zatopionego parowca wynosi około 100 ton bez ładunku. Sam ładunek był niewielki: zaledwie 5 ton mąki i 7 ton węgla. Dziś rozpoczęte będą prace nad wydobyciem statku z dna basenu na powierzchnię. Czynność tę prawdopodobnie uskuteczni dźwig pływający, sprowadzony z Gdańska; dźwig stoczni gdyńskiej ma bowiem maksymalną nośność tylko 75 ton. Dramatem właściciela „Transportu” jest to, iż statek nie był ubezpieczony.
W nocy z 13 na 14 listopada 1930 r. huragan przewrócił w Gdyni dźwig mostowy nr 2
W nocy z dnia 13 na 14 listopada 1930 r. został w Gdyni przewrócony przez huragan dźwig mostowy nr 2. Tak mocnego wichru, jak w tym dniu, nie było na Bałtyku przez wiele lat. Siła jego osiągnęła maksymalny stopień 12, co powoduje ciśnienie na 1 m2 228 kg i wyżej. W ytrzymałość dźwigu była obliczona na ciśnienie 150 kg na 1 m2. Norma ta w okresie budowy dźwigu (1926.) była uważana za właściwą i dopiero częste w ostatnich latach wypadku runięcia dźwigów pod naporem wiatru (Szczecin., Hamburg, Rotterdam, Kopenhaga) zmusiły inżynierów do powiększenia norm odporności ponad 200 kg na 1 n r. Dodać jeszcze należy, że wywrócony dźwig gdyński zdążył już przez cztery lata pracy prawie całkowicie zamortyzować się // “Pomorze i Gdynia” 1930, nr 22.
Trzej gdyńscy „tasiemkarze” pobili i obrabowali marynarza holenderskiego; policja szybko ujęła całą trójkę, która trafiła do więzienia w Wejherowie
Jak donosiliśmy w ostatnim numerze na marynarza holenderskiego Jakuba Grotha, przechodzącego ul. św. Piotra napadło trzech gdyńskich „tasiemkarzy”, którzy pobili dotkliwie Holendra i zrabowali mu kilka paczek papierosów i 5 złotych. Dwóch sprawców napadu, a mianowicie Stanisława Tomczyka i Leona Lipkowskiego ujęto zaraz po napadzie, przy czym bandyci skuci w kajdany i odprowadzani do aresztu usiłowali zbiec. Odprowadzający ich posterunkowy po parokrotnym wezwaniu zatrzymania się musiał użyć broni palnej, raniąc lekko w ramię Tomczyka. Na drugi dzień po napadzie policji gdyńskiej udało się ująć trzeciego napastnika w osobie Lucjana Godlewskiego. Cała dobrana trójka została przewieziona do więzienia w Wejherowie, skąd będzie odpowiadać za zuchwały napad bandycki // Gazeta Gdańska 1938, nr 13, s. 6
Trzej młodociani bezrobotni z Gdyni ukradli kuter „Gdy 58”, planując ucieczkę za ocean; następnego dnia jednostkę odzyskano, a sprawców zatrzymano
W nocy z soboty na niedzielę skradziono tu motorowy kuter rybacki „Gdy 58”. Wczoraj popołudniu posterunek policji w Helu doniósł, że jeden z rybaków gdyńskich zauważył na morzu skradziony kuter i zdołał go zająć przy pomocy swoich ludzi. Okazało się, że kuter skradło 3 młodocianych bezrobotnych z Gdyni — Michał Kaczorowski, Paweł Hoffmann i Edward Połać. Na pokładzie mieli oni ze sobą walizki z rzeczami i jedzeniem i zamierzali szukać szczęścia na drugiej półkuli. Niefortunnych podróżników policja helska odstawiła do więzienia sądowego w Pucku, a kuter odholowano do Gdyni i zwrócono właścicielowi / S. B. // Kurjer Poznański 1933, nr 14, s. 2