Słowo wstępne
W definicji zarówno policji jak i milicji podanej przez „Słownik języka polskiego autorzy haseł podkreślają, że jest to instytucja, „której zadaniem jest utrzymanie porządku i bezpieczeństwa publicznego oraz ściganie przestępstw”. Jest to organ bez którego nie może funkcjonować żadne nowoczesne, sprawnie działające państwo. Nic zatem dziwnego, że w kilka miesięcy po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Sejm Rzeczypospolitej 24 lipca 1919 r. uchwalił ustawę o powołaniu Policji Państwowej. „Każdy wielki naród dąży do tego, aby posiadać wybrzeże morskie, morze bowiem jest łącznikiem ze światem, jest bardzo ważne dla handlu danego kraju” – pisały w wydanym w 1918 r. w Warszawie „Opisie ziem dawnej Polski” Hanna Bukowiecka i Hanna Poniatowska. W tej sytuacji także Sejm Rzeczypospolitej 23 września 1922 r. przyjął ustawę o budowie portu w Gdyni, który miał pełnić funkcję owego łącznika ze światem. Losy Gdyni sprzęgły się więc blisko 90 lat temu z dziejami policji i tak pozostało do dnia dzisiejszego. Policja w dynamicznie rozwijającym się ośrodku przemysłowym i mieście (od 1926 r), którego liczebność wzrastała w szybkim tempie, stała się instytucją niezbędną, zwłaszcza, że Gdynia położona była przy granicy z Wolnym Miastem Gdańsk w newralgiczną strefie nadmorskiej. Poza tym port z racji swego charakteru, kontaktu ze światem zewnętrznym, ściągał elementy przestępcze. Także struktura demograficzna miasta, duża liczba żyjących bez rodziny, a często i bez pracy, młodych mężczyzn sprzyjała rozwojowi przestępczości Należy też pamiętać, że do Gdyni przybywały rzesze turystów, letnicy, wycieczki szkolne, na uroczystości związane ze Świętem Morza przyjeżdżało i 100 tysięcy osób. Takim tłumom należało zapewnić odpowiednią ochronę.
Policjanci pojawili się we wsi Gdynia już w 1920 r. po przyjęciu tych terenów przez Polskę na mocy postanowień traktatu wersalskiego. Komisariat Policji Państwowej powstał w 1928 r. gdy Gdynia liczyła ponad 30 tys. mieszkańców. Policjanci pełniąc swoją służbę dzielili losy mieszkańców miasta czy to w czasach II Rzeczypospolitej czy we wrześniu 1939 r. broniąc Gdyni przed wojskami niemieckimi. W latach okupacji polską Policję Państwową zastąpiły niemieckie służby policyjne. Na Kamiennej Górze miało swoją siedzibę osławione Gestapo.
Po II wojnie światowej w nowych warunkach politycznych miejsce Policji zajęła Milicja Obywatelska, która oprócz walki z przestępczością miała pełnić funkcje ideologiczne, strzec zdobyczy ludu pracującego miast i wsi. Zwłaszcza w pierwszych latach PRL – kryteria klasowe odgrywały znaczącą rolę. Jak czytamy w „Dzienniku Bałtyckim” z 1946 r. do milicji przyjmowano tych, którzy mogli się wykazać „pochodzeniem robotniczym, chłopskim bądź z inteligencji pracującej” i mieli „demokratyczne przekonania”. Różnie Milicja Obywatelska spełniała swoje zadanie, czasami była wykorzystywana przez władzę ludową do działań pacyfikacyjnych jak np. w Gdyni podczas wydarzeń grudniowych w 1970 r. czy w latach stanu wojennego, ale głównie zajmowała się walką z przestępczością. Kolejne przemiany polityczne, upadek systemu komunistycznego zaowocował przekształceniem na mocy ustawy uchwalonej przez Sejm 6 kwietnia 1990 r. Milicji Obywatelskiej w Policję Państwową Odpadły uwarunkowania ideologiczne, ale pojawiły się nowe zadania związane z rozwojem nowego typu przestępstw także w Gdyni, np. działalność grup o charakterze mafijnym. To przecież w naszym mieście zastrzelono w 1998 r. słynnego gangstera Nikosia.
Od blisko 90 lat policjanci, milicjanci są obecni w dziejach Gdyni, są jej mieszkańcami, są wśród nich. Różnie ich praca była i jest oceniana, ale pozostają oni niezbędnym elementem miejskiej struktury, bez nich miasto nie mogłoby należycie funkcjonować. Policjantów, poza wyjątkami, nie trzeba kochać, ale powinno się pamiętać o ich istnieniu i o roli jaką odgrywają.
Dzieje gdyńskiej Policji i Milicji nie były dotychczas przedmiotem szerokich badań historycznych, powstawały co prawda prace doktorskie, magisterskie, o Policji Państwowej w Gdyni w okresie międzywojennym pisał min. młody historyk Marcin Bonalski, ale pozostałe okresy nie doczekały się na razie znaczących opracowań. Dobrze więc się stało, że w dziewięćdziesiątą rocznicę powołania Policji Państwowej przekazana została do rąk czytelników, książka, która w syntetyczny i rzetelny sposób przedstawia dzieje gdyńskiej policji od powstanie tej instytucji do dnia dzisiejszego. Zawiera szereg interesujących ustaleń nie znanych dotychczas badaczom dziejów Gdyni. Do tekstu zasadniczego dołączona jest kronika informująca nie tylko o działaniach policji i milicji na przestrzeni 90 lat ale także o najciekawszych przestępstwach kryminalnych popełnionych w Gdyni. Praca jest bogato ilustrowana zdjęciami. Mam nadzieję, że ta publikacja spotka się z zainteresowaniem nie tylko wśród osób związanych z Policją, ale też i szerokich kręgów gdynian
Życzymy przyjemnej lektury.
Prof. dr hab. Tadeusz Stcgner